Wywiad z Anną Hupą,
laureatką XXXIV Olimpiady Języka Francuskiego,
zdobywczynią pierwszego miejsca

Czy możesz się przedstawić, powiedzieć skąd jesteś i do którego liceum uczęszczasz?
Nazywam się Ania Hupa i jestem uczennicą trzeciej klasy I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie.

Jesteś zdobywczynią pierwszego miejsca w XXXIV edycji Olimpiady Języka Francuskiego. Jak się czujesz jako zwycięzca?
Jest to dla mnie ogromny, ogromny szok i zupełnie się tego nie spodziewałam. Wczoraj wieczorem, kiedy kładłam się spać, nie robiłam sobie żadnych nadziei na wygraną, bo nie chciałam być rozczarowana. A dzisiaj, gdy jak wyczytywana była lista kolejnych laureatów, pomyślałam, że zapomnieli o moim nazwisku.

Wszyscy widzieliśmy łzy na Twojej twarzy.
Tak, ponieważ był to dla mnie gigantyczny szok. Nie przypuszczałam, że mogło mi pójść aż tak dobrze, że mogłabym osiągnąć aż tak ogromny sukces.

Wiemy, że ostatni etap Olimpiady składał się z części pisemnej i ustnej. Która z nich wydała Ci się trudniejsza?
Spodziewałam się, że część ustna będzie dużo trudniejsza, a w rzeczywistości wydaje mi się, że poszła mi lepiej niż pisemna. Jakoś tak się wyluzowałam…no dobrze, przyznam się szczerze: wzięłam środek uspokajający przed rozmową z komisją. Dzięki temu byłam trochę spokojniejsza.

Jakie dzieła literackie wybrałaś do przygotowania na część ustną?
Wybrałam Panią Bovary Gustawa Flauberta oraz sztukę Alfreda Jarry’ego Ubu Król.
Utwory te bardzo mnie zainteresowały.

Czy komisja zaskoczyła Cię swoimi pytaniami?
Pytania mi się bardzo podobały. W ogóle rozmowa była bardzo interesująca, ponieważ pozwalała mi się wykazać nie tylko wiedzą teoretyczną, ale również logicznym myśleniem. Z przyjemnością odbyłam tę część ustną, mimo tego, że bardzo się stresowałam. Po prostu fajnie mi się rozmawiało z komisją, jeśli można tak powiedzieć.

Czy wygrana w olimpiadzie motywuje Cię do dalszej pracy?
Oczywiście, jest to ogromna motywacja do dalszego działania, pracy nad językiem francuskim. Wygrana w olimpiadzie daje mi taką świadomość, że już teraz radzę sobie jakoś z tym językiem i że być może mogłabym rozpocząć studia we Francji, o których bardzo marzę. Bardzo chciałabym tam pojechać.

Wiesz już, na jaki kierunek studiów chciałabyś się dostać?
Mathématiques appliquées aux sciences sociales. Jest to matematyka stosowana w naukach społecznych, ale tak naprawdę wiąże się to z ekonomią i finansami.

Zatem interesują Cię bardziej studia na kierunku „ścisłym”…
Tak, zdecydowanie. Dlatego też analiza literatury w części ustnej olimpiady była dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem.

Czy nasuwają Ci się jakieś refleksje, wnioski odnośnie Olimpiady, którymi chciałabyś się podzielić?
Bardzo się cieszę, że w trzecim etapie olimpiady wszyscy uczestnicy mieli równe szanse, zostali potraktowani jednakowo: zarówno Ci, którzy nie są Francuzami, jak również Ci, których np. jeden z rodziców pochodzi z kraju francuskojęzycznego. Test kulturoznawczy i analiza literatury to 70 punktów, które można zdobyć własną, ciężką pracą. W zeszłym roku, kiedy nawet nie przeszłam do trzeciego etapu, wydawało mi się to niemożliwe. Teraz jestem przekonana, że wygrana jest w zasięgu każdego ucznia. Myślę, że są to pozytywne zmiany.

Jakieś rady dla przyszłych uczestników?
Żeby się nie poddawać! Jeśli raz się nie udało, to trzeba się wysilić, zakasać rękawy i do przodu. Myślę, że jestem tego najlepszym przykładem.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów.
Dziękuję.

Wywiad przeprowadziły, tuż po uroczystości ogłoszenia wyników, Magdalena Kaczmarek i Monika Pieniądz, studentki ostatniego roku filologii romańskiej (SUM) na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.